Mikołaj Sokół, komentator i ekspert motorsportowy:
Amerykańscy kibice nie narzekają na głód wyścigowych emocji. Aż trzy spośród 24 wyścigów odbywają się właśnie w USA – jesienią odwiedzimy Austin i Las Vegas, a teraz nadszedł czas na wyścig w Miami. Na Florydzie kierowcy i samochody mierzą się z palącym słońcem, a sam tor jest ciekawą mieszanką długich prostych i ciasnych zakrętów. Na prostych samochody rozpędzają się do prawie 350 km/h, a trzy strefy DRS pomagają w walce.
Co ciekawe i dość nietypowe w przypadku toru ulicznego, żadna z poprzednich trzech edycji nie padła łupem kierowców startujących z pole position czy nawet z pierwszego rzędu. Ba – wygrywano tutaj po starcie z piątego czy dopiero dziewiątego pola.
Dodatkowym wyzwaniem podczas tego weekendu jest drugi w tym sezonie sprint, czyli rozgrywany w sobotę krótszy wyścig – na dystansie 19, zamiast 57 okrążeń. Dodatkowe punkty zdobywa w nim pierwsza ósemka na mecie, a kolejność na polach startowych jest ustalana na podstawie odrębnych, również krótszych kwalifikacji.
Inny harmonogram weekendu oznacza, że kierowcy i inżynierowie mają tylko jedną sesję treningową, czyli 60 minut, na dopracowanie ustawień samochodów. Przy tak wyrównanej stawce i walce toczonej na setne czy nawet tysięczne części sekundy, rozpoczęcie sprinterskiego weekendu z dobrym rytmem nabiera szczególnego znaczenia.
Na torze w Miami zawsze zjawia się mnóstwo gwiazd showbiznesu oraz innych dyscplin sportu. Naturalne staje się połączenie wyścigów z kultowym futbolem amerykańskim. Wszak tor wytyczono na parkingach i alejkach wokół stadionu, a na płycie boiska zespoły rozstawiają swoje pomieszczenia gościnne. Amerykanie pokochali wyścigi i na Florydzie czuć to na każdym kroku!
Wyścig w Miami
Miami International Autodrome
4 maja
Start wyścigu: 22:00
Liczba okrążeń: 57
Długość toru: 5,412 km
Długość wyścigu: 308,326 km
Rekord okrążenia: 1.26,814
Średnia prędkość (kwalifikacje): 225 km/h
Prędkość maksymalna (wyścig): 355 km/h
ALEX ALBON: „Miami to zawsze wyjątkowe wydarzenie. Panuje tutaj niesamowita atmosfera, wszyscy czekają na ten wyścig. Mamy weekend ze sprintem, co stanowi dodatkowe utrudnienie i wyzwanie – przy ograniczonym czasie na dostrojenie samochodu trzeba być w formie już od pierwszej sesji”.
CARLOS SAINZ: „Przed nami drugi sprinterski weekend w kalendarzu, liczymy zatem na więcej okazji do zdobycia punktów, mimo że mamy mniej czasu w treningach. Mamy mocny samochód wyścigowy i nie mogę doczekać się weekendu!”